Czeka nas wielka wyborcza gorączka. Przed nami wybory wybory samorządowe, parlamentarne, wybory do Parlamentu Europejskiego. Natomiast za 2.5 roku wybierzemy prezydenta Polski. Od dzisiaj rozpoczynamy nasz wielki wyborczy maraton. Kto „przymierza się” do Sejmu, kto na radnego, kto chce być wójtem, a kto burmistrzem czy prezydentem Tarnowa. Będziemy pisali o pewniakach, ale także o „najsłabszych ogniwach”. Kto jest krezusem, a kto politycznym autsajderem. Przypomnimy wielkie gafy polityczne, obnażymy z jednej strony nieudolność samorządowców (jedna z radnych z uporem maniaka, pomimo tego, że jest polonistką, ciągle „włancza” się w wiele przedsięwzięć – o tym niebawem), ale też fenomenalne sukcesy chociaznby związzne z inwestycjami).
Będziemy posiłkowali się naszymi kontaktami zarówno w „terenie”, jak i w centralach partyjnych. Na naszym portalu, w naszej gazecie poznacie analizy polityczne, nie zabraknie też dobrych, jak i cierpkich słów. Będziemy analizowali osiągnięcia, ale także potknięcia obecnej władzy, ale i tych – którzy do tej władzy „prą”. Kopalnią wiedza są partyjni koledzy. Kiedyś, jeden z najwybitniejszych polityków z regionu tarnowskiego, były poseł do Sejmu i Parlamentu Europejskiego, Edward Czesak, „sprzedał” mi teorię politycznego koleżeństwa. Teorię, którą obowiązuje we wszystkich formacjach politycznych: od lewicy, przez centrum, po skrają prawicę. Co to za teoria. To teoria stopniowania wroga: wróg, śmiertelny wróg i kolega partyjny. Przyznajcie, że coś w tym jest…
Możliwe terminy
Jeśli nic się nie zmieni (mowa o ustawie) wybory samorządowe odbędą się jesienią 2023 roku. Pierwszy możliwy termin to 24 września, ostatni przypada na niedzielę 22 października. Natomiast wybory parlamentarne, zakładając, że nie dojdzie do samorozwiązania Sejmu lub rozwiązania parlamentu przez prezydenta (jeśli w terminie do 31 stycznia 2023 roku nie zostałby uchwalony budżet państwa) mogą odbyć się w okresie od 15 października (najwcześniejszy możliwy termin) do 5 listopada 2023 roku. Zatem gdyby ustawodawca wybrał pierwszy możliwy termin wrześniowy w przypadku wyborów samorządowych, a ostatni parlamentarnych, mamy różnicę sześciu tygodni. Nie ma zatem żadnych formalnych przeszkód, by w obwodowych komisjach wyborczych były te same osoby, chociaż będą to różne komisje”. Nie powinno tez być problemu z rozliczeniem kampanii. Lada moment PiS może jednak wyjść z projektem przesuwającym wybory lokalne na rok 2024. Jakkolwiek opozycja i część samorządowców przekonują, że da się je zorganizować jesienią 2023 r. bez nakładania się na wybory parlamentarne, zdania zarówno w PO, jak i innych partiach są podzielone.
Dwa warianty
Wiosną 2024 roku odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, zatem PiS (projekt parlamentarny) może zaproponować wybory samorządowe na marzec 2024 roku. Coraz więcej jednak zyskuje teorie, w myśl której wybory miałyby się odbyć we wrześniu 2024 roku. Przy okazji pojawiają się pomysły, by podobnie jak w systemie anglosaskim, ustawowo zapisać konkretny termin wyborów oraz zaprzysiężenia radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Mowa o tym, by pierwsza tura wyborów odbywała się co sześc lat (kadencja byłaby sześcioletnia), zawsze w drugą niedzielę września, a druga tura (tam gdzie będzie potrzebna dogrywka) w czwartą niedzielę września. Jest także propozycja, by 10 października – bez względu na dzień – odbywały się inauguracyjne posiedzenia rad oraz zaprzysiężenie wójtów, burmistrzów, prezydentów miast oraz wybory zarządów powiatów i województw.
Mirosław Kowalski